Jestem kapitan Jefferson Kyle Kidd i kieruję wam wieści z znajomego dobrego świata - wita się z widzami bohater nowego filmu Paula Greengrassa. Kidd (Tom Hanks) to starzejący się weteran wojny secesyjnej. Z momentu zakończenia konfliktu przemierza prerie, zarabiając na mieszkanie jak wędrowny trubadur i prezenter serwisów informacyjnych w jednym. W odciętych od świata mieścinach organizuje przeglądy prasy dla strudzonych podbijaniem Dzikiego Zachodu pionierów. Pewnego dnia los tworzy jego na odległości młodziutką Johannę (wielka z "Błędu systemu" Helena Zengel). Powstająca z osadniczej rodziny dziewczynka spędziła większość życia pośród rdzennych Amerykanów z plemienia z Kiowa, nie zna słowa po angielsku zaś nie przejawia choćby cienia chęci, aby powrócić na łono cywilizacji. Gdy okazuje się, że rodzice dziecka nie żyją, kapitan postanawia poświęcić je pod uwagę biologicznych krewnych. Oficer oraz sierota wyruszają a w podróż, w trakcie której będą wymagali stawić czoła bandytom oraz żywiołom natury, a przede wszystkim innym demonom.

Jeśli nazwisko "Greengrass" odnosi się Wam często z agresywnym montażem oraz zdjęciami, które nawet w historiach dialogowych przypominają relację z miejsca bitwy, "Nowiny ze świata" weźmiecie z zaskoczeniem. Na środowisku "Bourne'ów" i "Kapitana Phillipsa" adaptacja powieści Paulette Jiles może jawić się niczym dyliżans przy Fordzie Mustangu. To kino wolne od wizualnych fajerwerków oraz otępiającej zmysły akcji. Łącząc formułę westernu oraz filmu drogi, brytyjski reżyser snuje kameralną opowieść o życiowych rozbitkach, którym zły los odebrał wszystko, co lubili. Wspólna wyprawa stoi się dla Kidda i Johanny formą terapii. Daje możliwość, by uleczyć traumy, pogrzebać historię również odzyskać nadzieję w łatwiejsze jutro. Powolna przemiana bohaterów kiedy również wydająca się pomiędzy nimi ojcowsko-córczyna więź angażują bez reszty za sprawą znakomitych odtwórców głównych ról. Hanks kreuje tu cecha stanowiącą jego spécialité de la maison - szlachetnego everymana, który pomimo licznych klęsk i rozczarowań nie zagubił moralnego kompasu. Zengel przywodzi z kolejek na naukę herzogowskiego Kaspara Hausera. Jest naturalnym dzieckiem wrzuconym w obcą rzeczywistość, męczącym się w gorsecie społecznych konwenansów.

Relacjonując wędrówkę bohaterów, autor "Lotu 93" obserwuje się jednocześnie powojennej Ameryce, której - wbrew temu, co Kidd wyraża swojej widowni - daleko do wielkości. Panują w niej wyzysk i siła, podziały społeczne są ważne jak Rów Mariański, a nasi kacykowie przy pomocy nabitych strzelb oraz propagandowej machiny próbują kontrolować masy. Brzmi znajomo? "Nowiny ze świata" oddychają klasyką gatunku - w trakcie składnika będziecie brać pojęcia chociażby z "Poszukiwaczami" oraz "Oryginalnym męstwem" - a równocześnie są filmem wyjątkowo aktualnym, w którym bez wysiłku dostrzeżecie odniesienia do momentów, z którymi zmaga się współczesny świat. Fani reżysera nie powinni być natomiast zdziwieni. Greengrass zazwyczaj był z twórcą z zacięciem publicystycznym. Nawet gdy kręcił wakacyjne blockbustery za wywrotkę dolarów, łączył w nich eskapistyczną grę z politycznym komentarzem. Proponował hollywoodzką wersję kina moralnego niepokoju.

"Nowiny ze świata" to ponad piękny hołd dla opowiadaczy historii. Filmowców, literatów dziennikarzy i całych tych, którzy od zarania ludzkości tak jak pierwszy bohater potrafią zawładnąć wyobraźnią swojego audytorium. Może jednak na ten jedyny wieczór uciekniemy przed troskami - oddaje się z możliwością do publiczności Kidd, a wraz z nim Paul Greengrass. Jego film, chociaż nie brakuje w nim okrucieństwa, smutku oraz gorzkich diagnoz, ostatecznie wykazuje się przyjazną i zajmującą historią ku pokrzepieniu serc. W sam raz na niepewne czasy, w których przyszło nam żyć. https://filmyzlektorem.pl/